Obiekt architektoniczny jest tak rozległy, że trudno się w nim odnaleźć. Gdy w końcu docieramy do muzeum (polecam) okazuje się, że zaparkowaliśmy wewnątrz obszaru ruin, a do głównych wykopalisk mamy jeszcze z kilometr. Mimo, że muzeum jest już zamknięte strażnik wpuszcza nas i umożliwia obejrzenie wystawy.