Bunt - poza mną wszyscy mają już dość kolejnych "kamoli" - i zamiast zwiedzać kolejne ruiny Majów na cały dzień lądujemy nad zatoką Xel Ha gdzie w ciepłej wodzie nurkujemy wśród stad ryb. Po ośmiu godzinach pływania jestem tak wymęczony, że mam kłopoty z ustaniem na nogach. Ale było warto